Jak się przygotować do etapu discovery i analizy przedwdrożeniowej?

Spis treści
  • Analiza przedwdrożeniowa to fundament projektu IT — pomaga określić wymagania, ryzyka i wizję, zanim rozpocznie się kodowanie.
  • Analiza przedwdrożeniowa to najtańsze ubezpieczenie budżetu — w ciągu 1–2 sprintów można zebrać 70–80% krytycznych wymagań i uniknąć kosztownych poprawek w kolejnych etapach projektu.
  • Klient na wstępie nie musi mieć idealnej dokumentacji — analityk biznesowy pomaga uporządkować istniejące materiały i dostarcza szablony ułatwiające pracę.
  • Discovery nie wiąże z jednym dostawcą – artefakty są tworzone w otwartych formatach, z jasną dokumentacją i licencją po stronie klienta.
  • Korzyści dla klienta z przeprowadzenia analizy przedwdrożeniowej: jasny zakres MVP, realistyczny budżet, identyfikacja ryzyk, testowanie UX przed kodowaniem i pełna kontrola nad kierunkiem projektu.
  • Zaangażowanie klienta to klucz do sukcesu – potrzebne są dane, feedback użytkowników, wizja produktu, roadmapa i dostęp do ekspertów biznesowych i technicznych.
  • Rola analityka biznesowego: łączy świat IT i biznesu, prowadzi warsztaty, mapuje procesy, zarządza priorytetami i buduje wspólną wizję produktu.
  • Dobrze przeprowadzona analiza przedwdrożeniowa to klucz do sukcesu projektu, ponieważ pozwala wystartować z jasną wizją, planem i ograniczonym ryzykiem.

W świecie IT stajemy przed podobnymi wyzwaniami, jak w przypadku budowy domu. Zanim wjedzie koparka, musisz wiedzieć, gdzie są granice działki, jaka gleba kryje się pod trawnikiem i czy przypadkiem pod ziemią nie znajdują się instalacje takie jak wodociąg czy prąd. W świecie IT identyczną rolę pełni faza discovery — szybkie, zwinne rozpoznanie otoczenia projektu, które pozwala zbudować go na solidnych fundamentach zamiast na domysłach.

Faza discovery i analiza przedwdrożeniowa (określana również jako analiza biznesowa) to najtańsze ubezpieczenie budżetu projektu: w kilka tygodni daje nam możliwość wyłapania około 80% krytycznych wymagań, wykrycia ukrytych ryzyk, a we współpracy z biznesem możliwe jest ustalenie jasnych kryteriów sukcesu. To wszystko wydarza się, zanim pierwszy programista dotknie klawiatury. W praktyce wygląda to tak, że mamy serię warsztatów, tworzymy szybkie makiety i odbywamy rozmowy z interesariuszami, których efektem jest zestaw artefaktów — backlog wymagań, mapa procesów i estymacja kosztów.

W tym artykule pokazujemy, jak przygotować się do fazy discovery krok po kroku: jakie materiały zebrać, kogo posadzić przy stole, jak podejmować decyzje, żeby nie przepalić pierwszego sprintu na szukanie oczywistości. Celem jest rozpoczęcie projektu z klarowną wizją i realnym harmonogramem.

 

Dlaczego klienci szukają wskazówek?

Z punktu widzenia klienta jednym z najważniejszych elementów projektu jest budżet. Klient chce go znać od razu, jak to często słyszymy, „na wczoraj”, ale często nie chce płacić za analizę przedwdrożeniową dla samej analizy.

Kiedy product owner słyszy, że najpierw musimy przejść etap discovery, widzi w głowie zbędny koszt i zegar odliczający dni do daty wydania aplikacji. On już przecież wie, co to ma być i jak to ma mniej więcej działać. Z jednej strony potrzebuje szybko ogólnie określonego budżetu, żeby dostać zgodę zarządu czy inwestora. Z drugiej intuicyjnie czuje, że jeśli pójdziemy na skróty, to późniejsze change requesty zjedzą budżet podstawowy i ewentualny zapasowy. Rolą etapu discovery jest więc udowodnić, że dobrze przeprowadzona analiza przedwdrożeniowa to nie faza kosztowa, tylko najtańsze ubezpieczenie projektu, ponieważ:

  • w czasie 1–2 sprintów analityk biznesowy z zespołem może zebrać 70–80 % kluczowych wymagań funkcjonalnych i ułożyć je w backlogu nadając im odpowiednie priorytety;
  • każda złotówka wydana na discovery to średnio 5–7 zł zaoszczędzone na kosztach poprawek (tak wynika z analizy naszych retrospektyw);
  • dostarczamy konkret: widełki kosztowe (best case/worst case scenarios) plus listę założeń, na których oparta zostaje wycena projektu.

Jakie materiały ma przygotować klient: backlog, makiety, a może wystarczy plik Excel?

Na początku był chaos i tak samo jest w każdym projekcie. Chaos informacyjny to standard, bo okazuje się, że marketing ma persony w PowerPoincie lub w swojej głowie, dział operacyjny trzyma procesy w Visio lub w ogóle nie ma ich zobrazowanych, a CTO pokazuje slajd z architekturą sprzed trzech re-designów. Zespół klienta dochodzi do wniosku, że bez perfekcyjnej dokumentacji spowolni zespół analityków. Tak to jednak nie działa. To właśnie od takich działań jest analityk biznesowy, który:

  • wykonuje inwentaryzację tego, co już istnieje — nawet w połowie aktualny Excel bywa cenniejszy niż makiety bez kontekstu;
  • ustala tryb pracy i określa efekt fazy prototypowania — jeśli zbudowanie prototypu hi-fi pochłonie tydzień pracy UI designera, a do podjęcia decyzji wystarczy szkic UX-owca, wybierany jest prototyp lo-fi;
  • analityk dostarczy szablony dokumentów (np. szablon backlogu, arkusz do wyceny, wzorce dla person, przykłady user stories), żeby klient nie tracił czasu na formę i skupił się na treści.

 

Klucz działania jest prosty. Po stronie zespołu analitycznego są zazwyczaj materiały, które mają pomóc podjąć decyzje, usprawnić działanie całego zespołu w fazie analizy przedwdrożeniowej, a nie zdobyć nagrodę za estetykę. Dlatego przed pierwszym warsztatem wysyłamy checklistę: co warto przygotować, jak szczegółowo, jakimi dokumentami i szablonami możemy wesprzeć.

 

Czy faza discovery oznacza konieczność wyboru jednego dostawcy oprogramowania?

Strach przed uzależnieniem się od jednego dostawcy usług to jedna z najczęstszych blokad. Klient myśli: „Jeśli podpiszę umowę na analizę biznesową i fazę discovery, to pewnie w kolejnym kroku ktoś mi powie: oni przygotowali ten dokument, więc tylko oni potrafią to wdrożyć”. Nic bardziej mylnego. Od początku należy postawić na przejrzystość i przenośne artefakty. Wyniki etapu discovery nie zakładają z góry konkretnego języka programowania, frameworka, ani dostawcy oprogramowania. Biznesowo przygotowuje się backlog w Jira lub po prostu w otwartym dokumencie, makiety w Figma, diagramy danych w UML- lub BPMN — wszystko w otwartych formatach.

Licencja na wykorzystanie zdobytej wiedzy w fazie discovery pozostaje po stronie klienta. Może z nią pójść do konkurencji, zatrudnić wewnętrzny zespół albo wrócić do nas. 

Z góry ustalamy kryteria akceptacji analizy przedwdrożeniowej –— co dokładnie dostarczamy i w jakiej jakości (definition of done). Dzięki temu klient widzi, że płaci za konkret, a nie za czas spędzony na warsztatach.

Takie podejście jest korzystne dla klienta –— kiedy ma w ręku jasną mapę wymagań i ryzyk, sam wybiera dostawcę, który najlepiej udźwignie projekt. Często się zdarza, że do realizacji właściwego projektu po fazie analizy klient wybiera Fabrity Digital, ale jest to wynik zaufania do nas i posiadanych przez nasz zespół kompetencji w budowie produktów cyfrowych, a nie przymusu.

 

Cel analizy przedwdrożeniowej

Cały etap discovery to jeden lub dwa sprinty, które należy poświęcić na sprawdzenie czy aplikacja zostanie postawiona na stabilnym gruncie, czy może na ruchomych piaskach. W jego trakcie zostaną zweryfikowane podstawowe założenia biznesowe, dzięki czemu później można uniknąć kosztowanych change requestów. 

W jaki sposób analiza przedwdrożeniowa może pomóc zmniejszyć ryzyko w projekcie? Poniżej prezentujemy kilka przykładów najczęściej spotykanych problemów pojawiających się w początkowej fazie analizy biznesowej.

Problem 1: niejasne cele biznesowe.

Identyfikacja na etapie discovery: przeprowadzenie warsztatu „Goal -> Metric -> Feature”, zderzenie życzeń biznesu ze wskaźnikami KPI i przygotowanie na tej podstawie konkretnej funkcjonalności.

Koszt w przypadku, gdy ten problem nie zostanie rozwiązany na etapie analizy biznesowej i pojawi się w późniejszej fazie projektu: konieczne dodatkowe 2 lub 3 sprinty na poprawki, możliwe opóźnienie wdrożenia na produkcję.

Problem 2: nieznane zależności integracyjne.

Identyfikacja w fazie discovery: event storming plus data flow mapping, gdzie event storming odkrywa krok po kroku, co się dzieje w procesie biznesowym, a data flow mapping pokazuje, jak i gdzie płyną dane między systemami. Dzięki temu jeszcze przed kodowaniem można zobrazować schemat działania aplikacji. 

Koszt w przypadku, gdy ten problem nie zostanie rozwiązany na etapie analizy biznesowej i pojawi się w późniejszej fazie projektu: dodatkowe 4–6 tyg. na nieplanowane prace związane z API, konieczność wykupienia dodatkowych licencji, konieczność zaplanowania dodatkowych testów (np. integracyjnych). 

Problem 3: zbyt szeroki zakres wymagań dla MVP.

Identyfikacja w fazie discovery: story mapping, które pozwoli ułożyć wzdłuż osi czynności użytkownika oraz wartości biznesowe oraz przeprowadzenie z kluczowymi decydentami ćwiczenia priorytetyzacji wymagań metodą MoSCoW.

Koszt w przypadku, gdy ten problem nie zostanie rozwiązany na etapie analizy biznesowej i pojawi się w późniejszej fazie projektu: o 30–40% więcej pracy programistów przed uruchomieniem projektu. Zamiast zbudować minimum potrzebne do uruchomienia aplikacji typu MVP, zespół dorzuca kolejne funkcje i w efekcie jeszcze przed wdrożeniem na produkcję nakład pracy związanej z kodowaniem rośnie o 30–40 %. W efekcie przepala się czas, budżet i opóźnia datę premiery, poświęcając zasoby na tworzenie funkcjonalności, które z powodzeniem mogłyby być wykonane w kolejnych iteracjach projektu.

Zakres fazy discovery: od warsztatów, poprzez mapy procesów, po prototypy hi-fi

Zakres discovery to nic innego jak komplet działań, które pozwalają przejść ze stanu „mamy ideę” do stanu „możemy ją realizować”. Zaczynamy od warsztatów wizji i celów, następnie identyfikujemy procesy oraz przepływy danych, budujemy backlog projektu i ustalamy priorytety. W dalszej kolejności weryfikujemy kluczowe założenia na makietach, a na końcu szkicujemy architekturę i estymujemy budżet tak, aby zarząd mógł podjąć decyzję na podstawie twardych liczb.

Faza

Zakres prac

Artefakty

Korzyści dla klienta

Warsztaty wizji produktu (23 dni)

Budowa roadmapy projektu

Priorytety biznesowe (Goal->Metric->Feature)

Główna persona

Jednozdaniowa wizja

Lista 2–3 nadrzędnych wskaźników KPI

Określenie kierunku, w którym ma zmierzać projekt.

Mapy procesów (46 dni)

Event storming (zdarzenia)

BPMN / UML (workflow)

Data flow mapping (integracje)

Dokument przedstawiający wartości na podstawie danych z briefu

Lista integracji 

Heat-mapa ryzyk

Od razu widać luki, np. brak API do pobrania kluczowych danych lub zbyt wolny workflow redakcji.

Backlog i priorytetyzacja (23 dni)

Story mapping i budowa backlogu

Ustalanie priorytetów metodą MoSCoW

Backlog wymagań z priotytetami

Wizja zostaje zamieniona w plan z funkcjami, które wejdą do MVP.

Prototypy lo-fi->hi-fi (1–2 tygodnie)

Prototyp lo-fi w Axure

Prototyp hi-fi w Figma

Scenariusz „happy path”

Feedback od potencjalnych użytkowników

Testowanie hipotez z briefu i warsztatów. Wyłapanie błędów na etapie UX za cenę kilku procent kosztu developmentu

Wstępna architektura i kosztorys (3–5 dni)

Diagram usług 

Warianty cloud vs. on-premise

Szacowanie w story points/man days (MD)

Budżet best-/worst-case scenarios

Roadmapa projektu

Budżet z konkretnymi wartościami oraz uzasadnieniem.

Tab. 1 Poszczególne etapy discovery, ich artefakty i korzyści dla klienta

Jak to wygląda na osi czasu?

Tydzień 1: Wizja -> Procesy

Tydzień 2: Procesy -> Backlog

Tydzień 3-4: Prototypowanie + testy i rewizja założeń

Tydzień 5: Architektura + kosztorys -> Prezentacja wyników

Co zyskuje klient?

  • Zakres projektu — już po warsztatach wizji jasne będzie, „co wchodzi, a co nie wchodzi”.
  • Ścieżki krytyczne — podczas data flow mappingu na czerwono oznaczane są te fragmenty przepływu danych, które muszą spełnić wyjątkowo wyśrubowane parametry czasu lub dostępności, czyli, innymi słowy mówiąc, są krytyczne dla sukcesu aplikacji. Klient jest z góry informowany o krytycznych punktach aplikacji.
  • Urealniony backlogstory mapping plus wskaźniki impact/cost od razu wykluczają od 30 do 40% nadmiarowego zakresu prac.
  • Prototyp hi-fi zorientowany na docelową grupę odbiorców — zbierane są pierwsze metryki jego użyteczności dla potencjalnych użytkowników, a dzieje się to jeszcze przed testami E2E czy jednostkowymi.
  • Budżet z założeniami — kosztorys oparty na story points i architekturze referencyjnej łatwy do porównania między różnymi dostawcami lub zespołem in-house.

Artefakty fazy discovery

Artefakty to materialne dowody, że discovery to nie tylko faza projektu, gdzie „sobie pogadaliśmy”, lecz zestaw konkretnych, przenośnych i mierzalnych rezultatów. Każdy z nich da się otworzyć, przeczytać, dopisać komentarz i, jeśli trzeba, zabrać do innego dostawcy. Poniżej prezentujemy artefakty, które budujemy w trakcie pierwszej fazy projektu. 


Dokument analizy biznesowej

  • Zawiera podsumowanie celów biznesowych, najważniejsze procesy, listę ryzyk i decyzji oraz rekomendacje, które zasugerowaliśmy na warsztatach.
  • Ma formę pliku PDF lub strony w Confluence, składa się z ok. 15–30 stron z czytelnym spisem treści.
  • Korzyść dla klienta: stanowi jedno zwięzłe źródło prawdy, dzięki czemu zarząd, marketing i IT nie muszą wertować notatek, ani pytać, gdzie są wnioski.

Dokument wymagań z priorytetyzacją (metodą MoSCoW)

  • Zawiera listę funkcji podzieloną na „musi być” (Must), „powinna być” (Should), „może być” (Could) i „nie robimy teraz” (Won’t).
  • Ma formę arkusza XLSX z filtrem wg priorytetu albo jest spisem w Jira wraz z odpowiednio nadanymi priorytetami.
  • Korzyść dla klienta to jasno określony zakres, dzięki czemu łatwo obciąć dodatki, gdy brakuje budżetu lub terminy zaczynają gonić.

User stories z kryteriami odbioru

  • Zawiera krótkie opisy potrzeb użytkownika („Jako użytkownik chcę…”) oraz warunki, których spełnienie oznacza, że dana funkcjonalność działa.
  • Ma formę karty w Jirze lub Azure DevOps; są to 3–4 zdania oraz checklista.
  • Korzyść dla klienta polega na tym, że programiści wiedzą dokładnie, co zbudować, a biznes ma jasne kryteria sprawdzenia, czy zbudowane rozwiązanie spełnia wymagania biznesowe.

Mapa zależności i integracji

  • Zawiera rysunek pokazujący, które systemy wymieniają dane, jak często i z jakim czasem reakcji.
  • Ma formę prostego diagramu UML (DFD, sekwencji) lub BPMN.
  • Korzyść dla klienta: od razu widać wąskie gardła (np. bramka płatności, która musi odpowiedzieć w 0,2 s), dzięki czemu można uwzględnić dodatkowe testy lub licencje zanim ruszy budowa aplikacji.

Wstępna architektura (szkic techniczny)

  • Zawiera główne moduły systemu, sposób komunikacji między nimi i uzasadnienie wyboru (chmura vs. rozwiązanie on-premise).
  • Ma formę blueprintu, czyli dokumentu w uproszczonej formie, który prezentuje kluczowe komponenty, ich relacje i wybory technologiczne z krótką informacją, dlaczego wybrano takie a nie inne podejście.
  • Korzyść dla klienta: nawet bez szczegółowego kodu wiadomo, jak rozłoży się koszt utrzymania infrastruktury, co będzie wymagane, co trzeba kupić dodatkowo.

Widełki budżetowe i roadmapa

  • Zawiera najlepszy i najgorszy scenariusz kosztów wytworzenia i utrzymania, podział na etapy (MVP -> wersja 1.1 -> wersja 2) oraz założenia: ile osób potrzebujemy w zespole, z jakimi kompetencjami, na ile miesięcy.
  • Ma formę arkusza Excel wraz z slajdami do prezentacji dla zarządu.
  • Korzyść dla klienta: można łatwo porównać oferty różnych dostawców albo zdecydować, czy opłaca się budować własny zespół.

Artefakty to komplet dokumentów, które łączą wizję biznesową z realnym planem działania. Dzięki nim projekt rusza z jasnym zakresem, budżetem i kryteriami sukcesu, a nie z listą pobożnych życzeń.


Skąd przedział 2–6 tygodni?  

Warsztaty wizji i procesów to od 3 do 5 intensywnych spotkań, zwykle rozłożonych na dwa tygodnie tak, aby kluczowe osoby mogły znaleźć czas w kalendarzach. W trakcie tych spotkań następuje porządkowanie materiałów i doprecyzowanie wymagań. Do tego dochodzi kilka dni na analizę, dopytanie kluczowych osób o najważniejsze funkcjonalności i przełożenie założeń biznesowych na backlog. Po tej części prac następuje prototypowanie. Czasami pomijane są makiety lo-fi i budowany jest od razu prototyp hi-fi i wraz z nim przeprowadzane są szybkie testy. Ta część prac trwa 1–2 sprinty, zależnie od liczby kluczowych ekranów. Szkic architektury i widełki budżetowe to zwykle ostatni tydzień, gdy znamy już priorytety i ryzyka.

Dla średniego projektu SaaS lub portalu informacyjnego daje to około czterech tygodni kalendarzowych pracy. Da się jednak zejść nawet do 10–15 dni roboczych, jeśli klient przygotuje odpowiednie materiały.

Czy można skrócić proces analizy przedwdrożeniowej?

Tak, można pod warunkiem, że klient przygotuje odpowiednie materiały. Poniżej złota lista przed fazą discovery:

  • feedback od użytkowników w jednym miejscu: ankiety, transkrypty rozmów, oceny w App Store/Google Play, Google Maps, Ceneo oraz innych aplikacjach zbierających feedback od użytkownika końcowego. Dzięki temu nie musimy planować osobnych badań eksploracyjnych.
  • jednozdaniowa wizja plus mierzalne cele biznesowe, np. „Chcemy podwoić przychód z abonamentów do końca 2026 r.”. Jasne określenie kierunku eliminuje nieporozumienia i dyskusje o sprzecznych celach podczas warsztatów.
  • statystyki użycia obecnej aplikacji: dashboard Google Analytics lub raw CSV z logów, które pokazują realny ruch i wąskie gardła.
  • roadmapa rozwoju lub przebudowy: wystarczy szkic w PowerPoincie, spisane zmiany w Excelu lub Wordzie tak, aby w szybki i przyjazny sposób można było dorobić do tego priorytety i dopasować daty kolejnych release’ów.
  • gotowe makiety lo-fi lub lista zmian od wewnętrznego projektanta UX: pozwala ominąć etap rysowania pustego ekranu.
  • persony lub segmentacja klientów: jeśli marketing już je ma, od razu wiemy, kogo zaprosić do testów prototypu.
  • mapa obecnych procesów: diagram BPMN albo nawet tekstowy opis, „co się dzieje od momentu X do Y”.
  • spis integracji i kontakt do właścicieli API: oszczędzamy dni na ustalanie, z kim rozmawiać o danych i dostępach.
  • wymagania prawne i compliance: RODO, PSD2, WCAG. Im szybciej je znamy, tym mniej poprawek będzie w fazie analizy i developmentu.
  • budżetowy sufit lub widełki: dokładnie określony budżet pozwala od razu na określenie specyfikacji MVP.

 

ProTip: im więcej tych punktów ma ze sobą klient na spotkaniu początkowym, tym mniej spotkań w fazie odkrywania i prac domowych wciskanych w kalendarze decydentów. Warto zatem zbierać dane systematycznie, nawet jak wydaje się to niezasadne.

Im więcej klient zbierze twardych danych, gotowych makiet i określonych priorytetów przed startem projektu, tym szybciej jesteśmy w stanie zamknąć fazę discovery. Wtedy projekt rusza z mocnym planem i nie tracimy czasu na odkrywanie oczywistości.

 

Dlaczego zaangażowanie klienta w tej fazie jest tak ważne?  

W praktyce potrzebujemy około 30–40 roboczogodzin rozłożonych na około trzy tygodnie od kluczowych ludzi po stronie klienta: sponsora lub product ownera, który podejmuje strategiczne decyzje, liderów obszarów IT i biznesu, bo to oni na warsztatach zatwierdzają priorytety i budżet. Jeśli aplikacja będzie używana wewnętrznie, dokładamy krótkie, zwykle 1-2 godzinne spotkania z jej przyszłymi użytkownikami końcowymi, aby zebrać bezpośredni feedback i wymagania. Przy rozwiązaniach wielomodułowych zapraszamy także przedstawicieli każdego zespołu, który będzie korzystał z konkretnego modułu, aby od razu wychwycić zależności i uniknąć sprzecznych oczekiwań. Gdy produkt jest skierowany do klientów zewnętrznych, na rozmowy z użytkownikami zazwyczaj brakuje czasu, dlatego opieramy się na zespole marketingu, który dostarcza nam dane analityczne, statystyki zachowań i segmentację odbiorców. Te materiały w większości przypadków w pełni wystarczają, by szybko zweryfikować hipotezy i ustawić priorytety bez angażowania szerokiej grupy konsumentów.

 

Po co nam analityk w projekcie i dlaczego jest on ważny w początkowej jego fazie?  

Analityk biznesowy wnosi do projektu znacznie więcej niż zestaw narzędzi i technik. W praktyce jest on kluczowym łącznikiem między dwoma, często obcymi sobie światami: biznesem, który myśli w kategoriach przychodów, retencji i dat wydania kolejnych produktów/aplikacji oraz światem IT, mówiącym językiem API, sprintów i backlogów. Posiada on umiejętność łączenia perspektyw i umie prowadzić zarówno swobodną rozmowę z osobami z zarządu, jak i toczyć szczegółową dyskusję techniczną z architektem rozwiązań. Dzięki tym kompetencjom potrafi on w czasie rzeczywistym przełożyć wizję produktu na konkretne wymagania, ucinając spory, zanim urosną do change requestu. Łączy warsztat facylitatora z dociekliwością analityka danych, wyciąga esencję z person, procesów biznesowych i statystyk, ubiera ją w BPMN czy diagram UML i pokazuje, jak ta wiedza przekłada się na koszt, termin i ryzyko. Ma też miękkie umiejętności negocjacji i moderacji, dzięki którym marketing, sprzedaż i programiści, zamiast przerzucać się ticketami, siadają przy jednym stole i wspólnie ustalają priorytety. Krótko mówiąc, bez analityka rozpoczynający się projekt przypomina statek wypływający w rejs bez nawigatora — można ruszać, ale ryzyko, że rozbijemy się o pierwszą górę lodową nieporozumień, rośnie wykładniczo. Z analitykiem biznesowym na pokładzie organizacja zyskuje pomost spinający strategię, technologię i ludzi w jedną, spójną mapę drogową.

Należy również powiedzieć, że faza discovery to nie jedyny etap, w którym może wziąć udział analityk. Może on być pomocny także w innym zakresie prac oraz może dostarczyć dodatkowe informacje i artefakty, takie jak: 

  • mapa interesariuszy i plan komunikacji — kto jest decydentem, kto konsultantem, jak często i w jakiej formie raportujemy postępy;
  • katalog integracji technicznych — lista systemów, API i interfejsów, z informacją o ich dostępności i SLA;
  • macierz wymagań niefunkcjonalnych — zestawienie wymogów dotyczących wydajności, bezpieczeństwa, RODO, dostępności (WCAG) i skalowalności;
  • definicje „Ready” i „Done” — jasne kryteria akceptacji, kiedy zadanie może wejść do developmentu i kiedy uznajemy je za ukończone;
  • plan pomiaru sukcesu (KPI scoreboard) — konkretne wskaźniki, ich docelowe wartości i sposób zbierania danych po wdrożeniu;
  • strategia migracji danych — opis źródeł, sposób czyszczenia, kolejność importu oraz okno „freeze”, czyli zamrożenie wprowadzania i modyfikacji danych, aby nie dopuścić do desynchronizacji danych między systemami);
  • scenariusze testów użytkownika (UAT przygotowywane razem z liderem zespołu QA) — zestaw przypadków, które pozwolą biznesowi odebrać system bez zgadywania, co sprawdzić;
  • hipotezy produktowe i minieksperymenty — proste testy (np. ankieta, landing page) weryfikujące ryzykowne założenia przed kodowaniem;
  • plan zarządzania zmianą —– kto szkoli użytkowników, jakie materiały wdrożeniowe trzeba przygotować;
  • wstępny plan utrzymania i wsparcia — zakres SLA po wdrożeniu, szacunkowe koszty hostingu, propozycja modelu 24/7 lub godzin w trybie best-effort, czyli według najlepszych starań.

 

Najczęstsze mity na temat fazy discovery i analizy przedwdrożeniowej

„Discovery to tylko koszt — lepiej od razu kodować”.

W praktyce każdy 1 zł niewydany na analizę przedwdrożeniową oznacza 5–7 zł wydane na poprawki i opóźnienia, ponieważ błędy zostały wykryte dopiero na etapie prac programistyczno-wdrożeniowych.

„Wszystko ustalimy w trakcie sprintów”.

Nie tędy droga! Sprinty służą dostarczaniu wartościowego kodu, a nie odnajdywaniu celu projektu. Jeżeli backlog jest dziurawy, zespół będzie produkować funkcje, których biznes nie potrzebuje lub takie, które nie odpowiadają założeniom biznesowym. 

„Ankieta z klientami wystarczy, resztę dopiszemy po drodze”.

Sama ankieta odpowie na pytanie, czego chcą użytkownicy, ale już nie dlaczego i jak to ma działać w istniejącej architekturze. Bez mapy procesów łatwo wpaść w konflikt wymagań lub pominąć istotne kwestie biznesowe. 

„Makiety lo-fi zastąpią discovery — przecież już wiemy, jak ma wyglądać ekran”.

Makieta pokazuje interfejs, ale nie ujawnia złożonych zależności danych, regulacji i integracji, które decydują o realnym koszcie rozwiązania.

„Wystarczy raz spisać wymagania i od razu można działać”.

Wymagania to żywy twór. W fazie discovery definiuje się sposób ich ciągłej aktualizacji (decision log, kryteria akceptacji), żeby projekt nie pogrążył się w chaosie zmian.

„Mamy doświadczony zespół, więc analizy przedwdrożeniowej nie potrzebujemy”.

Nawet najlepszy zespół nie zniweluje luk w wizji biznesowej. Etap discovery gwarantuje, że zarówno biznes, jak i IT dobrze zrozumieją wspólne cele i priorytety.

 

Analiza przedwdrożeniowa w projekcie IT — podsumowanie

Faza discovery to szybkie, ale dobrze zorganizowane badanie gruntu, które pozwala zamienić pomysł w mierzalny plan działania, zanim zostanie napisana pierwsza linijka kodu. Dzięki warsztatom, mapom procesów biznesowych, makietom i klarownym artefaktom klient zyskuje precyzyjny zakres, realistyczny budżet i mapę ryzyk, co w praktyce oszczędza czas, pieniądze i nerwy w dalszych fazach projektu. Ważne do zapamiętania jest to, że etap discovery nie jest kosztem, lecz inwestycją. Budowana aplikacja zaś ma spełniać potrzeby użytkowników i realizować cele biznesowe. W efekcie klient startuje z projektem, mając wypracowaną jasną wizję, sprawdzone założenia i gotową roadmapę, która prowadzi zespół od MVP do kolejnych wydań aplikacji bez niepotrzebnych zwrotów akcji. Innymi słowy mówiąc, dobrze przeprowadzona analiza przedwdrożeniowa jest kluczem do powodzenia projektu.

Porozmawiajmy

Potrzebujesz partnera, który zna specyfikę Twojej branży i pomoże Ci rozwinąć Twój biznes? Napisz do nas. Postaramy się pomóc.

Administratorami danych osobowych są spółki z Grupy FABRITY (dalej „Fabrity”), ze spółką matką Fabrity S.A. z siedzibą w Warszawie, Polska, wpisaną do Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem 0000059690. Dane są przetwarzane w celach marketingowych dotyczących produktów lub usług Fabrity. Podstawą prawną przetwarzania jest prawnie uzasadniony interes administratora. Osoby, których dane są przetwarzane, mają następujące prawa: prawo dostępu do treści swoich danych, prawo do ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych, jeśli odbywa się ono na podstawie zgody, oraz prawo do przenoszenia danych. Przysługuje również prawo wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO). Dane osobowe podane w tym formularzu będą przetwarzane zgodnie z naszą polityką prywatności.

Zaufali nam

To również może Cię zainteresować:

Porozmawiajmy

Potrzebujesz partnera, który zna specyfikę Twojej branży i pomoże Ci rozwinąć Twój biznes? Napisz do nas. Postaramy się pomóc.

Administratorami danych osobowych są spółki z Grupy FABRITY (dalej „Fabrity”), ze spółką matką Fabrity S.A. z siedzibą w Warszawie, Polska, wpisaną do Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem 0000059690. Dane są przetwarzane w celach marketingowych dotyczących produktów lub usług Fabrity. Podstawą prawną przetwarzania jest prawnie uzasadniony interes administratora. Osoby, których dane są przetwarzane, mają następujące prawa: prawo dostępu do treści swoich danych, prawo do ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych, jeśli odbywa się ono na podstawie zgody, oraz prawo do przenoszenia danych. Przysługuje również prawo wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO). Dane osobowe podane w tym formularzu będą przetwarzane zgodnie z naszą polityką prywatności.

Zaufali nam

Logo Fabrity Digital – napis „FABRITY” w czerwonej ramce i „Digital” poniżej
Przegląd prywatności

Ta strona używa plików cookie, abyśmy mogli zapewnić Ci jak najlepsze wrażenia z użytkowania. Informacje z plików cookie są przechowywane w przeglądarce użytkownika i pełnią takie funkcje, jak rozpoznawanie użytkownika przy ponownym wejściu na naszą stronę internetową oraz pomagają naszemu zespołowi zrozumieć, które sekcje strony internetowej są dla użytkownika najbardziej interesujące i przydatne.